Basia.
Pewna mała dziewczynka imieniem Basia poszła raz do swojej babci. Gdy tak siedziały i rozmawiały, Basia nagle zobaczyła na palcu babci pierścień, którego nigdy wcześniej nie widziała. Był tak piękny, ze Basia zapragnęła choć na chwile włożyć go na swój palec. Zapytała wiec babcie czy jej pozwoli. Babcia sie zgodziła, ale zaznaczyła, ze nie jest to zwykły pierścień, tylko zaczarowany.
- Co to znaczy? - zapytała Basia.
- Znaczy to, ze ktokolwiek włoży ten pierścień na palec może stać sie kimkolwiek tylko zapragnie. Oczy Basi zaiskrzyły sie z radości.
- Mogę spróbować?
- Oczywiście - zgodziła sie babcia i Basia błyskawicznie włożyła pierścień na swój palec.
- Chce być piękna królewna na zamku na szczycie szklanej góry - pomyślała, i nagle ziemia zadrżała, domek i babcia rozmyły sie we mgle, a przed oczyma Basi rozpostarł sie surowy krajobraz górskich szczytów. Spojrzała wokoło. Znajdowała sie w baszcie olbrzymiego zamku na szczycie szkliście połyskującej góry. Przez moment poczuła lek, ale równocześnie i radość, ze to prawda. Spojrzała na palec, pierścień błysnął diamentem jak gdyby zachęcając Basie do następnej próby.
- A teraz chce być hersztem piratów.
Znów zawirował krajobraz i nagle Basia poczuła ze ziemia sie pod nią kołysze. To kołysał sie statek na falach oceanu. żagle mocno łopotały na wietrze. Wokoło morska ton. Tylko gdzieś na horyzoncie widniał mały skrawek lądu.
- Kapitanie! - rozległ sie obok chrapliwy glos.
Spojrzała, stał koło niej dziwnie wyglądający człowiek. Zamiast jednej nogi miał kule, na oku przepaskę, ubrany na czarno. na głowie kapelusz z ostro zarysowana trupia czaszka.
- Kapitanie! - Powtórzył - czy to ta wyspa, która mamy zaatakować?
Chciała cos powiedzieć, ale głos ugrzązł jej w gardle. Nerwowo dotknęła palca - pierścień był na swoim miejscu. Musze stad uciekać - pomyślała, tylko gdzie? Nie mogła żebrać myśli, bo właśnie zobaczyła następne podobnie wyglądające postacie, które zmierzały w jej kierunku.
- Chce z powrotem!!! Chce do babci!!! Chce być znowu mała Basia!
Zawirował świat i jakby budząc sie ze snu dostrzegła babcie siedząca naprzeciwko. Babcia uśmiechała sie.
- Babciu, czy to prawda? Czy ja naprawdę tam byłam?
- Tak, kochanie. Ale na dzisiaj juz wystarczy wiec oddaj mi mój pierścień.
Basia posmutniała. Wrażenie piratów juz minęło. Pomyślała nawet, ze zupełnie niepotrzebnie sie przestraszyła, bo to przecież ona była ich hersztem wiec nic by jej nie zrobili.
- Babciu, jeszcze jeden raz, dobrze?
- Nie ma potrzeby Basiu - babcia popatrzyła na nią uważnie. Zdradzę ci teraz jeszcze jedna tajemnice tego pierścienia. Otóż, gdy ktokolwiek założy ten pierścień na palec, to nawet, gdy go zdejmie, czar go juz nie opuszcza. Co więcej, jeśli opowiesz o tym komukolwiek to on również biedzie mógł sie stać kimkolwiek zechce. I jeśli tamta osoba opowie o tym następnej to i tą następną dotyczy ten czar. I również każdy następny ktokolwiek usłyszy lub przeczyta ta historie będzie mógł stać sie, kimkolwiek zechce.
Basia słuchała jak urzeczona.
- To znaczy, ze juz od dzisiaj mogę być tym kim sama zechce?
- Tak.
Od tamtej pory minęło wiele lat. Basia urosła i zapragnęła być baletnica. Dzisiaj tańczy i zdobywa laury na wielu scenach świata. Potem zapragnęła założyć rodzinę. Wiec ma teraz męża i trójkę wspaniałych dzieci.
Kiedyś opowiedziała mi te historie. Postanowiłem spróbować. Zapragnąłem być mechanikiem samochodowym. Ale w momencie, gdy sie nim stawałem stwierdziłem, ze to jednak nie dla mnie i zdecydowałem zostać konserwatorem zabytków. I zostałem . Potem zapragnąłem założyć rodzinę, potem wyjechać do Australii i również się spełniło. W końcu doszedłem do wniosku ze najlepiej być człowiekiem wolnym, mieć pieniądze i czas i uczyć ludzi jak osiągnąć to samo.
Teraz wiem, ze Basia mówiła prawdę. Mogę być kimkolwiek zechce. Ale najważniejsze jest to, ze teraz Ty przeczytałeś te historie, wiec czar przeszedł również na Ciebie. Teraz Ty możesz stać sie kimkolwiek tylko zapragniesz.